W tym roku powstało ponad 100 Pożeraczy Smutków Gigantów. Pożeracze uszyte są ręcznie oraz z wykorzystaniem maszyny do szycia.

- W zeszłym roku udało nam się zebrać ponad 26 tysięcy zł! W tym roku chcemy pobić ten rekord. Każda publikacja czy wzmianka na temat naszej akcji pomoże rozpromować licytacje i zwiększyć wsparcie dla WOŚP. Wśród tych aukcji można znaleźć także Pożeracze uszyte przeze mnie - jest ich aż 5 sztuk - mówi Marta Florkiewicz-Borkowska.

- Od 4 lat nauczyciele i nauczycielki z całej Polski szyją Pożeracze Smutków Giganty wspierając Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W tym roku również to zrobili - z wielkim sercem i dobrą energią! W różnych zakątkach Polski nauczycielki i nauczyciele z różnych szkół uszyli wielkie kolorowe mięciutkie poduszkostwory zwane Pożeraczami Smutków, które mają za zadanie towarzyszyć w trudnych chwilach i pełnić rolę maskotki - przytulasa. Idealne na prezent na każdą okazję! Wzbudzają radość, pozytywne emocje, dodają dobrej energii i wywołują uśmiech na twarzach. Licytujcie i udostępniajcie - zachęca Paweł Małaszyński.

Wszystkie Pożeracze znajdziecie w serwisie Allegro pod tym linkiem.



Przypomnijmy: charytatywny projekt szycia przytulanek znanych jako "Pożeracze Smutków" rozprzestrzenił się na całą Polskę. Bierze w nim udział już ponad 200 szkół. Zapoczątkowała go lokalnie 10 lat temu, jeszcze gdy funkcjonowały gimnazja, nauczycielka języka niemieckiego w Szkole Podstawowej w Pielgrzymowicach - Marta Florkiewicz-Borkowska.

W całym projekcie chodzi o "szycie dobra" - poduszkostwory są przekazywane hospicjom, domom dziecka, domom pomocy społecznej. Dzieci i młodzież szyją "emotki" - żółte buźki z różnymi minami, które mają rozweselać. Można się na nich położyć jak na poduszce, przytulić do nich.

- Odkrycie magii "szycioterapii" odmieniło moje życie. Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po igłę i nitkę, nie spodziewałam się, że te dwa proste narzędzia mogą zdziałać tyle dobrego. Szycie w większej grupie doskonale buduje relacje i ułatwia rozmowy o trudnych sprawach. Z kolei szyjąc samodzielnie, skupiamy się na sobie, wyciszamy, relaksujemy. Igła z nitką pomagają radzić sobie ze zmartwieniami. Dlatego powstałe w czasie szycia przyjacielskie stwory nazywamy "Pożeraczami Smutków". "Szycioterapia" wkrótce zyskała miano "Szycia Dobra" i w ciągu kilku lat podbiła cały kraj. Kolejne edycje inicjatywy są zorganizowane z myślą o konkretnych potrzebujących. Pożeracze Smutków szyto już m.in. po to, aby wesprzeć dzieci uchodźcze z Ukrainy, psychiatrię dziecięcą, domy dziecka. W działaniach wzięło już udział (przynajmniej raz) kilkaset szkół i tysiące osób tworzących szkolne społeczności: dzieci, młodzież, nauczyciele i nauczycielki. Kolejnym edycjom akcji już od kilku lat partneruje Stowarzyszenie Cyfrowy Dialog - wyjaśnia Marta Florkiewicz-Borkowska.

Warszawskie szycie i wizyta w studio WOŚP

Grupa najbardziej zaangażowanych w szycie nauczycielek została już po raz drugi zaproszona przez Cyfrowy Dialog do wspólnego celebrowania Finału WOŚP na żywo. Szyjące z całej Polski pod wodzą Marty Florkiewicz-Borkowskiej spotkały się na stacjonarne szycie Pożeraczy Smutków w warszawskiej szkole DobraTU prowadzonej przez Stowarzyszenie. W niedzielę część nauczycielek udała się do studio WOŚP z kilkoma gotowymi Pożeraczami Smutków, aby rozpromować maskotki i zachęcić do ich licytowania.

- Warszawskie weekendy Szycia Dobra są dla mnie momentem świętowania, czasem wytężonej pracy, skupienia na szyciu, ale też radości spotkania na żywo grupy osób, które mają podobne podejście do edukacji. Cały rok utrzymujemy kontakt internetowo, wspieramy się w chwilach zwątpienia, dzielimy radościami, motywujemy do dalszych działań, wzajemnie inspirujemy. Mam wrażenie, że to jest jak spotkanie rodzinne. Zjeżdżamy z całej Polski, bywa głośno, dużo się dzieje, jest mnóstwo radości, a łączy nas jeden cel - wspólne szycie dla WOŚP - mówi Agnieszka Krzysiak ze Społecznej Szkoły Podstawowej MTE w Milanówku.

- Jako szkolna pedagog znam problemy towarzyszące dzieciom każdego dnia, dlatego, zanim włączyłam się w szycie dla WOŚP, szyłam z dziećmi z mojej szkoły, by tworzyć z nimi przestrzeń wyciszenia. Przy okazji powstawały maskotko-przytulaski dające dzieciom poczucie bezpieczeństwa, ciepło, możliwość powierzenia swoich problemów. Dalszym krokiem było dołączenie do akcji Nauczyciele Szyją dla WOŚP. Pomaganie innym jest dla mnie jednym z najbardziej wartościowych działań, które zmieniają życie innych ludzi na lepsze - podkreśla Elżbieta Wołek z Zespołu Edukacyjnego w Nowym Kramsku.

- To był wspaniały weekend. Żartowałam, że energią szyjących można by spokojnie zasilić pół Warszawy. Uszyłam Rekina Zębatka. Uczę angielskiego, więc jednym z powodów była znana przedszkolakom radosna piosenka o zabawnej rodzinie rekinków. Drugi powód to słowo "Pożeracz", które skojarzyło mi się z żarłaczem-pożeraczem. Dlaczego rekin nie mógłby pożerać właśnie smutków? W trakcie szycia pojawił się trzeci powód. Chęć oswojenia strachu przed wizytą u dentysty - z takim Pożeraczem na pewno się uda. Szycie dobra daje mi ogromną radość i namacalne poczucie sprawstwa. Czuję, że realnie robię coś dobrego - opowiada Ilona Szymańska z Publicznej Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Belsku Dużym.